Dosyć długo nie pisałam, ale to wszystko przez moje lenistwo. Zaległości postaram się nadrobić, mam ambitne plany dodania dzisiaj 2 stylizacji ( a może nawet 3 ;), gdyż zostałam w domu i mam trochę czasu.
Inspiracja? Lisbeth Salander, oczywiście. Uwielbiam te bohaterkę, serię Millenium pochłonęłam w bardzo szybkim czasie. A tak mniej więcej wyobrażam ją sobie w Stardollowym świcie :)
Niestety, ale tym razem bez listy ubrań - stylizację robiłam dawno i nie pamiętam wszystkiego.
Perkusiści są fajni, często zdejmują koszulki.
Już niedługo kolejna stylizacja ;)